czwartek, 29 grudnia 2011

Moje serce bije w rytm rock'a...


''Zwykła dziewczyna, dwie osobowości, każda z nich to prawdziwa ona.
W oczach obcych twarda, nieugięta laska, słuchającego rock'a, która mści się boleśnie, nigdy nie wybacza, nie płacze, jest niebywale silna.
W oczach najbliższych przyjaciół silna, ale delikatna, sentymentalna kobieta, która potrafi wybaczać, często płacze do poduszki i potrzebuje tyle samo miłości co inni. Kobieta, która wśród obcych przybiera drugą osobowość, ze strachu, że ktoś ją kiedyś zrani...
To ja'' - powiedziałam... To zmieniło moje życie na zawsze.

To dziwne, że muzyka uważana przez większość za wrzaski, zepsucie, zło wcielone, wywoływanie bólu głowy itp mi pomaga. Dzięki niej mogę się oderwać, zapomnieć, wyzwolić się chociaż na chwilę, odizolować się od świata. Bo w mojej głowie i duszy gra Rock, mrok i okolice.

Rock to nie tylko muzyka,
to także stan ducha.

Muzyka nie jest dla mnie jedynie ukojeniem. Znajduję w niej przede wszystkim zrozumienie i siłę do walki, której tak często brakuje.

Tańcząc ze Śmiercią, uważaj, by nie pomylić kroku.

Prawdziwa muzyka to ta, przy której czujesz dreszcze na ciele...
Dusza wyrywa się z ciała, które tańczy samoistnie...
A wszystko to dzieje się poza Tobą
I czujesz wolność.

;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz